
Różaniec. Tajemnice Światła. Cud w Kanie.
Różaniec. Tajemnice Światła. Tajemnica druga – Cud w Kanie.
Ojcze nasz, któryś jest w Niebie… O co chodziło z tym winem? Dlaczego akurat taki początek? Taki mało… katolicki? Może nawet po mojemu zbędny?
Święć się imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja… Twoja nie moja. Nie zawsze potrafię… Czy oni na tym weselu też próbowali przekonać Cię, że to bez sensu? że czysta woda do brudnych stągwi nie pasuje? że za gorąco, za daleko, za ciężko?
Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj… Troszczysz się o każdego, nawet o biesiadników na weselu, żeby im wina nie zabrakło. Dlaczego zatem wciąż martwię się, że z chlebem dla mnie Ci nie wyjdzie? z pracą? zdrowiem? Zabierz ode mnie wszelki lęk…
I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom… Te stągwie, brudne i niedomyte, czy to moje serce, Panie?
I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego… Nie chcę tego brudu. Daj mi serce nowe, z ciała, a zabierz z kamienia. Przemień je, oczyść, wlej nadzieję.
Maryjo… Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą… Pierwsza zobaczyłaś taki zwyczajny, ludzki problem. Na pierwszy rzut oka nie było tam tragedii, nikt nie umierał, nikt fizycznie nie cierpiał, a jednak zdecydowałaś się interweniować. Pan nie potrafi Ci odmówić. Nawet dzisiaj.
Błogosławionaś Ty między niewiastami… Pokorna i odważna, pełna ufności w Boże słowo. „Zróbcie wszystko, cokolwiek Wam powie”. Cokolwiek. Nawet jeśli po ludzku wyda nam się to niedorzeczne. Z wiarą, że ma sens wszystko, cokolwiek dzieje się w naszym życiu.
I błogosławiony owoc żywota Twojego Jezus…
Święta Maryjo, Matko Boża Módl się za nami, byśmy potrafili zaufać Panu jak Ty. Teraz i w godzinę śmierci.
Amen.
Chwała Ojcu, i Synowi, i Duchowi Świętemu… Jak dobrze, że wydarzyła się Kana, że zabrakło wina, że stągiew mojego serca może napełniać się Wodą Życia.