Wiara pośród burz

Wiara pośród burz

W moim życiu mam kilka ważnych etapów, które w wyjątkowy sposób wpłynęły i wpływają na moją wiarę, ucząc jej i umacniając mnie w niej. Nie były to klepania po ramieniu i cukierkowa uprzejmość w duchowym kierownictwie. Były to bardzo mocne, radykalne, a przez to przekonujące nauczania i świadectwa życia osób, które mi w tym towarzyszyły:

🙏🏻 Wiara mojej śp. Babci Anieli – pośród licznych obowiązków zawsze miała czas na modlitwę. Na wiele modlitw w ciągu dnia. Gdy obierała ziemniaki na obiad, opowiadała nam bajki, ale gdy na zegarze wybijała godzina 12:00, zostawiała wszystko i stawała do modlitwy na Anioł Pański. Nie kazała nam robić tego samego, postawa Babci sama nas skłaniała do naśladowania. Pamiętam dzień, gdy do domu Babci zawitała Kopia Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Były wtedy wakacje a ja byłam u Babci. Nie wiem, ile mogłam mieć wtedy lat, może 14? 15? To było prawdziwe święto. Gdy po 24 godzinach Obraz opuszczał dom Babci, Babcia z ogromnym wzruszeniem ucałowała Maryję i powiedziała słowa, które wryły mi się w serce: „Maryjo, nie opuszczaj nas! Opiekuj się całą Rodziną.” I tak się stało. I tak jest do dzisiaj. I będzie zawsze. Wiara Babci była bardzo Maryjna. Prenumerowała Rycerza Niepokalanej. Zaczynała czytać go od świadectw. Dzisiaj ja kontynuuję tę prenumeratę a Niepokalanów stał mi się bardzo bliski. Babcia wierzyła w Cuda. Była córką duchową Świętego Ojca Pio. Za Jego wstawiennictwem wypraszała nam u Pana Boga potrzebne łaski. Na znak spełnionej prośby czuła kilka razy ten charakterystyczny słodki zapach kwiatów, jakby fiołków. Była naszym Pogotowiem Modlitewnym. To właśnie od mojej Babci usłyszałam słowa, kiedy mój syn był w stanie krytycznym i zadzwoniłam do Babci z prośbą o ratunek: „Łukasz urodził się w Dniu Urodzin Świętego Maksymiliana. Daj mu na drugie Maksymilian i poproś pielęgniarkę, żeby ochrzciła go z wody. I oddaj go Panu Bogu. Niech wypełni się Jego wola. Do końca.” Wiedziałam, że Babcia będzie się modlić. Zamówione były liczne Msze Święte, w tym w Niepokalanowie. Kilka dni walczyłam. Nie chciałam wypuścić nowonarodzonego syna z rąk. W końcu to zrobiłam. Cd. ⤵️😇

🙏🏻 Zaufanie Panu Bogu w wieku 26 lat, gdy (jak wspomniałam) oddałam Mu syna. Wspominałam o tym kilka razy na stronie. To były moje najważniejsze, życiowe rekolekcje. Dziękuję Babciu, że pokazałaś mi kierunek. Nie walkę z krzyżem i cierpieniem, nie odrzucenie bólu, ale zaufanie Panu Bogu w każdym położeniu. Bo cierpienie wpisane jest w nasze życie. Dzięki niemu mamy dwie możliwości – albo zmarnować ten dar bluźniąc i złorzecząc Panu Bogu i wszystkim naokoło, albo przyjąć go w pokorze, ale też w bólu (trudno żeby było inaczej), i ufać, że to wszystko ma sens. Że każde cierpienie ma sens, bo prowadzi do pełni życia. Życia z Panem Bogiem. I że zawsze może stać się Cud. Jest ich wiele – Cud przebaczenia, Cud pokoju serca, Cud życia… Mój syn przeżył. Święty Maksymilian oddał swoje życie po raz kolejny, tym razem za życie mojego dziecka. I Pan Bóg przyjął tę ofiarę.

🙏🏻 Mój pierwszy śp. Ksiądz Proboszcz Jan, budowniczy kościoła w mojej pierwszej parafii. Jego nauczanie było pełne mocy, czasami nawet mówił dość silnym głosem, wtedy kiedy trzeba było nas upomnieć. Jego bezkompromisowość dla grzechu, wiara, pracowitość, własny przykład, były tym, co zaowocowało wzrostem mojej wiary. Do dzisiaj słyszę jego głos. Nie bał się mówić wprost. Był jak Piotr, kiedy wyszedł do tłumu i z mocą głosił Prawdę – wtedy kiedy nawróciło się kilka tysięcy osób, jednego dnia. Dzisiaj w tej parafii jest inny Ksiądz Proboszcz. Ten sam, który zaczynał posługę pod „skrzydłami” Księdza Jana 😇 W tej parafii nie ma szafarzy. To duża parafia. Czasami może Komunia trwa ciut dłużej, ale nikomu to nie przeszkadza. Ten sam duch, ta sama moc i wiara, i ta sama troska o każdą owieczkę 🙏🏻

🙏🏻 Nauczanie śp. Ksiądza Piotra Pawlukiewicza. Miałam zaszczyt skorzystać z osobistej rozmowy z tym Kapłanem, w której ocenił moje nawrócenie na 50%. Na początku byłam zaskoczona – jak to, tylko tyle? po tym co przeszłam?? Dzisiaj myślę, że ocenił mnie dość przychylnie, bo sama dałabym sobie mniej na tamten czas 😇 Wtedy jednak przyjęłam te słowa w zaufaniu do tego Kapłana (stawanie w Prawdzie nie jest wygodne) i z czasem zrozumiałam, że przede mną jeszcze długa droga. Że muszę jeszcze bardziej się starać. Jestem mu za to ogromnie wdzięczna, że mną „potrząsnął”. Także za wszystkie homilie w Kościele Świętej Anny w Warszawie. To tam dowiedziałam się, że każde małżeństwo sakramentalne jest do uratowania. Jeśli ktoś z Was jest w kryzysie, poszukajcie na YouTube katechezy Księdza Piotra, zwłaszcza te dotyczące małżeństw. To Was umocni! ❤️

🙏🏻 Każda trudna sytuacja w moim życiu owocuje ogromem łask z Nieba. Zdarzają się sytuacje (publikowałam tutaj niektóre z moich świadectw, postaram się spisać ich więcej), gdy nie mam siły się modlić. Przytulam się wtedy do Biblii i to jest czasami cała moja modlitwa. Nawet taka modlitwa bez słów wystarcza, by Pan Bóg z każdego zła wyprowadzał dobro. To tak, jakbym trzymała się Pana Boga za rękę. Albo przytulam się niekiedy do figurki Matki Bożej, którą miała moja Babci i którą mi przekazała (to najcenniejsza rzecz, którą posiadam!), powtarzając słowa: „Matko Boża, ratuj!” To tak jakbym skrywała się pod płaszczem Matki Bożej.

🙏🏻 Nie miałabym tej siły i tej ufności na każdym z etapów, gdyby nie moja Mama, która wspiera mnie w czasie każdej tej mojej trudnej, życiowej lekcji (na marginesie – jest emerytowaną nauczycielką 😉). Stanowczo i bezwarunkowo. Gdy bywam blisko paniki albo zwyczajnie tracę siły, zawsze przypomina mi te prawdy, które wyznajemy, a które próbuje zagłuszyć strach (a wiemy, czyim narzędziem jest strach). Niemal natychmiast potrafi sprowadzić mnie to do pionu 👍🏻😄

🙏🏻To wszystko pomaga mi żyć i wierzyć, że żadna fala nie zatopi mojej łódki życia, bo płynie w niej sam Pan Jezus. I nawet jeśli wydaje mi się, że śpi, to i tak w końcu uciszy ten straszny wicher. Mimo lęku i ogarniającej ciemności wołam ze wszystkich sił: JEZU, UFAM TOBIE!

Jeśli dotrwaliscie do końca, dziękuję 🫶🏻 Zawierzam Was Wszystkich Panu Bogu przez Serce Maryi.

I proszę, przymnóż mi wiary, Panie! Bo wciąż jej daleko do ziarnka gorczycy…