
Początek. W Ogrójcu.
Gdybym była tam wtedy razem z Tobą… Nie wiem sama… Bałabym się. Na pewno tak. Nie dotarłoby do mnie, że to już. Że to już koniec. Tak, bałabym się, że to koniec. Nie początek, a koniec. W ciemnym Ogrodzie Oliwnym, oświetlonym tylko pełnią księżyca, zostałeś sam. A ja, wraz z pozostałymi uczniami, zasnęłabym. Tak jak zdarzyło mi się już wiele razy. Choć ostatnio coraz częściej i bardziej się pilnuję. Bo sen uwalnia od strachu. Przynajmniej na chwilę. Tyle razy mówiłeś: „Nie lękaj się! Ja Jestem.”. Uśmiechałam się i odpowiadałam, że wiem, że dziękuję i że dam radę. Nie dawałam. Za mało czuwałam…
Mam takie wspomnienie z dzieciństwa. Spędzam wakacje u mojej Babci, jest późny wieczór, leżę już w łóżku, nie mogę spać. Cienie na ścianach, podświetlające latarnią z ulicy wszystko, co znajduje się wokół domu, układają się w złowrogie wzory. Boję się. Czekam na Babcię. Nasłuchuję Jej kroków. Gdy słyszę znajome skrzypienie schodów, oddycham z ulgą. Babcia po całym dniu pracy udaje się wreszcie na spoczynek. Wchodzi pokoju, bierze z komody Różaniec, klęka i zaczyna się modlić. Cienie znikają natychmiast, moje serce powoli uspokaja się, zasypiam…
Piotr wiedział, że jesteś. Że się modlisz. I mimo, że bał się i nie rozumiał wszystkiego, to Twoja obecność była dla niego może tym, czym dla mnie obecność mojej Babci wtedy, w ciemną noc… Powinnam była uklęknąć obok, nawet chciałam, ale… Mnie też zmorzył sen.
Chcę iść za Tobą, Panie Jezu. Twoją drogą. Bo Ty jesteś Drogą. Drogą i Prawdą. Wierzę w to. Wierzę Tobie, Panie Jezu. Pragnę być z Tobą wszędzie tam, gdzie chcesz żebym była. Proszę Cię, Panie, daj mi łaskę przejścia przez moje próby zwycięsko. Bym nie zasnęła w Ogrójcu. Daj mi, proszę, dar dobrej modlitwy. By była ona miła Tobie. Naucz mnie, proszę, modlić się. Tak, jak Ty się modliłeś… Tak dawno temu klęczałeś w Ogrójcu, a mimo to widziałeś mnie. Modliłeś sie też za mnie. Żebym nie zginęła. Żebym zobaczyła Twoją chwałę. W Bogu Ojcu i z Duchem Świętym. Na własne oczy. Gdy nadejdzie godzina…
Dziękuję Ci, kochany Jezu, za Twoją miłość i cierpliwość do mnie. I za wiarę tych wszystkich ludzi, których świadectwo umocniło moją wiarę. Którzy zachowali Twoje Słowo, przyjęli Je i przekazali dalej. Swoim życiem pokazali mi Ciebie. Oni uwierzyli, że Ogrójec nie był końcem. Lecz początkiem. I przekazali to mnie. I ja pragnę przekazywać tę Dobrą Nowinę dalej… Moim życiem… Pomóż mi wytrwać w moim Ogrójcu. Przy Tobie. Do końca.
„Nadeszła, Ojcze, godzina Moja…”