Kocham

Kocham

Tyle chciałeś mi dać, deszczem kwiatów okryć mnie…

Twoje Słowa porywał wiatr…

Chciałam siebie odnaleźć, lecz nie ma mnie… bez Ciebie…

Gdzie byłeś…? Gdzie jesteś…? a ja…? Raniłam Cię… szukałam… Błądziłam we mgle…

I nadal błądzę… A Ty cierpliwie wciąż mi powtarzasz:

„Tyle pragnę Ci dać, ubrać miłość w spokój snu… Mogę zmienić twój świat, byleś ze mną była znów… Bo przecież Ja dla Ciebie Z m a r t w y c h w s t a ł e m. Sto lat być może minie, nim spotkam cię znów. Proszę Cię…, błagam wróć.”

Przecież wiesz, jak jest, kocham Cię… Wierzę w to, co mówisz, lecz… boję się…

I jednocześnie wiem, że bez Ciebie zginę… Bo ja bez Ciebie nawet nie wiem jak żyć. Sto lat być może minie, nim spotkam Cię znów… Dlatego proszę Cię, błagam, przytul mnie!

Weź moje życie w Swe dłonie… i trzymaj mnie mocno… choćbym znów próbowała Ci się wyrwać i zgubić…

Najdroższy Jezu… kocham Cię…

Przepraszam za popełnioną parafrazę, lecz nie mogłam się powstrzymać… ta piosenka chodziła za mną dziś od samego rana 🙂

Życzę Wszystkim prawdziwego spotkania z Prawdziwą Miłością!