Zapach dobra
Jakiś czas temu usłyszałam pewną historię o dziewczynce, która po wybuchu bomby atomowej w Nagasaki straciła wzrok i znajdowała się w szpitalu. Tylko ona jedna ocalała z całej rodziny i jej malutkie dziecięce serce rozrywał ogromny ból i tęsknota. Czuła się bardzo samotna. Niedaleko sali, w której przebywała, znajdowała się sala mężczyzn. Oni również bardzo ucierpieli na skutek wybuchu. Dziewczynka przychodziła codziennie do tej sali i podchodziła do jednego z mężczyzn. Codziennie do tego samego. Nic nie mówiła. Kładła mu tylko głowę na piersi i słuchała bicia jego serca. Trwała tak dłuższą chwilę, a potem w milczeniu odchodziła. Mężczyzna nie mógł zrozumieć jej zachowania. W sali było wiele innych osób, a ona wyraźnie upodobała sobie tylko jego. Z czasem stało się to dla niego krępujące, więc pewnego dnia zapytał ją: „Dlaczego to robisz? Dlaczego ciągle do mnie przychodzisz?”. „Bo pan pachnie jak mój tatuś…” – odpowiedziała dziewczynka.
Biedna, samotna i okaleczona dziewczynka lgnęła do człowieka, który zapachem przypominał jej ojca. Bo być może pachniał radością, tak jak on, gdy po ciężkim dniu pracy wracał do domu, śmiał się i brał ją w objęcia, bawił się z nią i czytał bajki na dobranoc. I miłością jego może też pachniał, zwłaszcza wtedy, gdy tulił ją i głaskał po głowie. Jak wtedy, gdy po raz pierwszy przewróciła się na rowerze i stłukła kolano, albo gdy była chora i miała wysoką gorączkę. I może jeszcze świeżym chlebem pachniał jak on, gdy codziennie rano przynosił świeże pieczywo z piekarni, aby mogła je zjeść na śniadanie. Pachniał po prostu dobrocią. Ten mężczyzna kojarzył się biednej małej dziewczynce z najpiękniejszymi wspomnieniami cudownych chwil spędzonych z tatą. Jego zapach wprowadzał do jej serca pokój i pocieszenie. To był zapach bezpieczeństwa i miłości. Koił ból, oddalał zwątpienie, budził nadzieję.
Dobro można zobaczyć, można je dotknąć, doświadczyć, skosztować, przytulić, podarować, otrzymać, uszanować, powąchać… Jak chleb. Jak kwiaty na łące. Ale można też dobro odepchnąć, zignorować, podeptać, próbować zniszczyć, zlekceważyć, wyśmiać, skrytykować…
Zapach dobra… Zapach Pana Boga…
Lubimy przebywać wśród ludzi dobrych. Nie chcemy się z nimi rozstawać i bardzo za nimi tesknimy, kiedy ich nie widzimy.
Niewątpliwie najpiękniej dobrocią pachną Święci. To dlatego tak bardzo pragnęliśmy znaleźć się jak najbliżej naszego ukochanego papieża Jana Pawła II. Żeby móc go dotknąć, spojrzeć na niego, uchwycić jego uśmiech. Bo w tym uśmiechu, gestach i spojrzeniu widzieliśmy dobro. Dobro, którego źródłem może być tylko Bóg. Bo przy nim my sami pragnęliśmy stawać się lepsi. Najbardziej niesamowite jest to, że „zapach” tego dobra i miłości utrzymuje się nieustannie, także po śmierci. Bo żeby nawiedzić grób św. Jana Pawła II trzeba ustawić się w długiej kolejce. Czasami tylko po to, żeby znaleźć się w jego pobliżu i móc zaczerpnąć z tego dobra, przeniknąć nim, umocnić się w nim.
Dlatego właśnie pielgrzymujemy do wielu świętych miejsc. Do Fatimy i Lourdes (Matka Boża pachnie Bogiem najcudowniej ze wszystkich), do grobu św. Ojca Pio i św. Charbela, do św. Franciszka, św. Antoniego, do Niepokalanowa…
Bł. ks. Jerzy Popiełuszko powtarzał często, że zło należy dobrem zwyciężać. Często te słowa powtarzamy, ale w praktyce… Niby wiemy, ale… Ich sens przyjęłam dopiero wtedy, gdy miałam możliwość przyjrzenia się figurze św. Michała Archanioła w czasie peregrynacji. Delikatne, subtelne i łagodne, niemal dziecięce, rysy twarzy. Silna ale drobna sylwetka i spokojna postawa, nie wyrażająca najmniejszej przemocy. W jednej chwili zrozumiałam słowa: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!” (Rz 12, 21). Któż jak Bóg! Liczy się tylko dobro i bezwzględna wierność Bogu. To jest właśnie ta moc, która niszczy wszelkie zło.
Bo dobro jest mocniejsze niż zło. Tak jak miłość jest mocniejsza niż nienawiść, radość niż złość, przebaczenie niż kłótnia, pokój niż wojna. Zapominamy często, ile może zdziałać jeden, zwykły uśmiech i prosta, ludzka życzliwość. Dobru poddaje się wszelkie zło. On uczy nas zło dobrem zwyciężać. Bo tylko wtedy i my będziemy pachnieć tak, jak święci, a ludzie będą chcieli przebywać w naszym otoczeniu, bo będą czuli od nas zapach dobra…
* * * * *
Święty Michale Archaniele, wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen. I naucz nas zło dobrem zwyciężać. Bł. ks. Jerzy Popiełuszko, módl się za nami.